Friday, December 30, 2016

2017

 
It was a delayed food shopping day until today and the afternoon was already filled up with things to do so we went in the morning. I thought the store would be filled with customers stocking up for tonight's New Years Eve parties but it wasn't too crowded. Cost,..119 zl but that included a bottle of wine and windshield wiper solvent so really it was only about 79 zl. We still had food left from last week.
 
Before we left we were invited to a friends house, Renata, for dinner at 18:00. She lives on the outskirts of Poznań, about 20 minutes away. Other friends of ours will also be there so it should be a good evening. Radek, one of our friends, called to say he was also going and since we live very close to each other he would pick us up and be our chauffer tonight. He won't be drinking because he is driving so that means I can have a glass or two of wine with dinner. When I drive I never drink.
 
 It will also be a good time to talk with Renata's young adult children, one of which is studying at a university in California.  I have know all three of them for about 6 years and it's been interesting  to watch them grow from teenagers into adults.
 
I will finish this blog later when we get back from dinner and post pictures.

Dzień na zrobienie zakupu żywności został przesunięty aż do dzisiaj, a że po południe było już wypełnione rzeczami do zrobienia, więc udaliśmy się do sklepu w godzinach porannych. Myślałem, że sklep będzie przepełniony klientami zaopatrującymi się na  Sylwestra , ale nie było zbyt tłoczno. Koszt zakupów to  119 zł, wliczając w to  butelkę wina i spryskiwacz do wycieraczek , więc naprawdę to było tylko około 79 zł. Mamy jeszcze resztki jedzenia z ostatniego tygodnia.

 Przed wyjazdem zostaliśmy zaproszeni do domu przyjaciół, do Renaty, na obiad na godznę 18:00. Renata mieszka na obrzeżach Poznania, w odległości około 20 minut drogi. Inni nasi przyjaciele również tam  będą, więc powinien to być udany wieczór. Radek, jeden z naszych przyjaciół, zadzwonił, aby powiedzieć, że też tam jedzie , a ponieważ mieszkamy bardzo blisko siebie, to on nas odbierze i dzisiaj wieczorem będzie naszym szoferem. On nie będzie pił, bo prowadzi samochód, a to znaczy, że mogę wypić  lampkę lub dwie wina do kolacji. Gdy jeżdżę nigdy nie piję.


 Będzie to również dobry moment, aby porozmawiać z dorosłymi dziećmi Renaty, z których jedno  studiuje na uniwersytecie w Kalifornii. Znam całą trójkę od około 6 lat i ciekawie było oglądać ich jak wyrastali z nastolatków i stawali się dorosłymi.


Zakończę ten blog później po powrocie z kolacji i publikować zdjęcia.

No comments:

Post a Comment