Monday, May 09, 2016

Asparagus day





Tom and Veronica Sarnecki.


A new tradition we started last May was going to Hotel Rzymski for the annual asparagus dinner with our friend, Zbyszek. All month the menu consists of every possibility of using asparagus and the create some very delicious meals. I started with asparagus soup with bacon, Joan had spicy asparagus soup and Zbyszek chose a salmon starter. They were all good. For the main dish Joan had panini with asparagus, I had medallions of pork with tomatoes, asparagus and tomatoes and Zbyszek chose a pork chop with potatoes, salad and asparagus. We were too full of food to have desert so we went for a walk to see a newly renovated building that will now house offices. We could only see the entrance where they have installed a beautiful chandelier. A few years ago this is where the Ali Baba restaurant was.

On the way back to our car we stopped for coffee in a little coffee shop. The coffee was excellent but the seating was very uncomfortable. It's definitely not a place we would go often.

This past Saturday my sister Tami's oldest son, Tom, got married in Chicago. He is a nephew from my father's blood line. I wanted to be there for that occasion but unfortunately I had to fly last month to Chicago to renew my driver's license. The youngest son of my sister, Nick, will be married on September 2nd..

Nową tradycją, którą wprowadziliśmy w zeszłym roku w maju, jest doroczny szparagowy obiad w Hotelu Rzymskim, z naszym kolegą Zbyszkiem. Przez cały miesiąc menu obfituje w szparagi, przyrządzane na wszelkie możliwe sposoby, w przepysznych daniach.
Zacząłem zupą szparagową z bekonem, Joan zjadła zupę szparagową na ostro, a Zbyszek wybrał przystawkę z łososia. Wszystko było bardzo dobre. Jako główne danie Joan wybrała panini ze szparagami, ja - medaliony z wieprzowiny z pomidorami, szparagami i pomidorami, a Zbyszek - kotlet wieprzowy z ziemniakami, sałatką i szparagami. Byliśmy zbyt najedzeni by zamówić deser, więc poszliśmy obejrzeć nowo wyremontowany budynek, w którym teraz będą biura. Mogliśmy zobaczyć tylko wejście, gdzie zamontowano piękny żyrandol. Kilka lat temu mieściła się tam restauracja Ali Baba. 

Gdy wracaliśmy do auta wpadliśmy na kawę do małego sklepiku z kawą. Kawa była pyszna, ale miejsca do siedzenia bardzo niewygodne. To zdecydowanie nie jest miejsce, gdzie będziemy często wracać.Ostatniej niedzieli najstarszy syn mojej siostry Tami wziął ślub w Chicago. Jest moim siostrzeńcem po mieczu. Chciałem być na tej uroczystości, ale niestety byłem już w Chicago w zeszłym miesiącu by odnowić prawo jazdy. 2go sierpnia bierze ślub najmłodszy syn mojej siostry, Nick.

No comments:

Post a Comment