Tuesday, May 07, 2013

May 7-Dubrovnik 3





The weather prediction was totally wrong for today...80% chance of rain, cloudy, 20c  and windy.  Instead, it was 25c, sunny, little wind and no rain.  That was great for us because we planned on spending the day inside the old city visiting various places of interest to us.  After breakfast our first stop was the Fransiscan Monastery and Museum close to the inside of the walls. Some of the religious items were interesting and the structure was also, especially the center garden with the different kind of roses.

From there we walked the main street down to see Sponza Palace but it was disappointing it was only the main floor with columns and nothing like we expected from a palace. 
All trade routes of Dubrovnik Republic went through this marvelous palace, maybe the most beautiful in whole of Dubrovnik built with the purpose of being a custom-house.
The Sponza palace was built in a mixture of late Gothic and Renaissance styles following the plans of Paskoje Miličević who also built the famous sacristy of the Dominican monastery. In the construction of the Sponza Palace he used all of his ingenuity and inspiration making it his masterpiece worthy of the Dubrovnik experience. The building posses the so called "Dubrovnik manner", the way of building which propagates simplicity and harmony highly appealing to the eye. Especially the facade of the palace is highly appealing giving the impression of kind of a stone lacework. Nowadays the Sponza Palace is the home of the most important cultural institution of Dubrovnik - the archive. The archive found its home on the first floor.

Next was the Maritime museum with nice displays of models of old ships and pictures of long dead admirals and captains. It was time for lunch so we chose a Bosnian restaurant to sample cuisine from that country.  I had veal in kaymak sauce and two layers of cheese plus Turkish coffee while Joan had Lamb on a stick with vegetables.

Traveling upwards we visited two Croatian churches and one Serbian church.  The latter was much different from the Croation ones.  In the large Croation church a mass was being said in English and a choir sang also.  It was nice.

About 6PM we decided to return to the restaurant we were at yesterday but just for dessert and coffee.  They make an excellent chocolate cake that Joan liked and the waiter gave us complimentary shots of home made grapa.

Prognoza pogody na dziś była całkowicie nieudana ... 80% szans na deszcz, zachmurzenie, 20c i wietrznie. Zamiast tego,  było 25c, słonecznie, trochę wiatru i bez deszczu. To była dla nas wyśmienita sytuacja, ponieważ planowaliśmy spędzić dzień w środku starego miasta, odwiedzając różne ciekawe miejsca, nas interesujące. Po śniadaniu naszym pierwszym przystankiem był Fransiscan Klasztor i Muzeum . Niektóre religijne przedmioty były ciekawe, także budowla była interesująca, zwłaszcza centrum ogrodnicze z różnymi gatunkami róż.

Stamtąd szliśmy główną ulicą w dół, aby zobaczyć Pałac Sponza, ale byliśmy rozczarowani, bo był  tylko parter z kolumnami i nic poza tym, czego  się oczekuje od pałacu.
Wszystkie szlaki handlowe z Republiki Dubrownika przechodziły przez ten wspaniały pałac, być może najpiękniejszą budowlę w całym Dubrownika zbudowaną z myślą o custom-house.
Sponza Pałac został zbudowany jako mieszanka stylu późnego gotyku i renesansu według planu Paskoje Milicevic, który również zbudował słynną zakrystię klasztoru Dominikanów. W budowie Pałacu Sponza użył całej swojej pomysłowości i inspiracji, dzięki czemu jego dzieło jest godne zobaczenia. Budynek posiada tzw "sposób Dubrovnicki", czyli sposób budowania, który propaguje prostotę i harmonię bardzo atrakcyjną dla oka. Szczególnie fasada pałacu jest bardzo atrakcyjna dając wrażenie kamiennej koronki. Obecnie Pałac Sponza jest domem jednej  z najważniejszych instytucji kultury w Dubrowniku - archiwum. Archiwum znajduje się na pierwszym piętrze budynku.

Następnym obiektem był Maritime Museum z ładnymi pokazami modeli starych statków i zdjęciami dawno zmarłych admirałów i kapitanów. Zbliżał się czas lunczu, więc wybraliśmy restaurację bośniacką, by popróbować dania tego kraju. Miałem cielęcinę w sosie Kaymak i dwie warstwy sera oraz  kawę turecką, podczas gdy Joan miała baraninę na patyku z warzywami.

Jadąc pod górę odwiedziliśmy dwa chorwackie kościoły i jeden Kościół serbski. Ten ostatni  znacznie różni się od tych chorwackich. W dużym  chorwackim kościele mszę odprawia się w języku angielskim, a mszy towarzyszy śpiewający chór. To było miłe.

O godzinie osiemnastej postanowiliśmy wrócić do restauracji, w której byliśmy wczoraj, ale po prostu na deser i kawę. Robią tam doskonałe ciasto czekoladowe, które Joan smakowało i kelner dał nam bezpłatne do spróbowania  domowej roboty  grapa.

No comments:

Post a Comment