Sunday, November 01, 2009

Flowers and Candles.






This day is truly a magical day for us. A day of remembrance, of visiting family, beautiful flowers and candles. The night makes it even more magical because of the atmosphere created in the cemetery on this day.

We left home at 10AM, taking route 92, our usual away to get to Golina. There is another, more faster way using the toll road but we are never in such a hurry and prefer to take our time and enjoy the scenery along the way. I starting taking pictures as we approached Golina, as you can see from the slideshow.

We parked in front of cousin Kazia's house and then walked the short distance to the cemetery with our flowers and candles for the graves. We arrived about noon and it was packed with people everywhere, a priest was walking around saying prayers and singing on a loudspeaker. We put the flowers on the grave and then after a few moments we walked back to cousin Kazia's house.

As always, we were warmly greeted by Kazia and her son, Andrzej. I think I have written enough times already how much we enjoy our visits to them so I won't go back and repeat myself about that.

We had cake, tea and coffee and after an hour or so Andrzej and I went back to the cemetery so I could take pictures. When we got there, cousin Ambroży Mejer was just arriving also so I had a chance to talk with him and he asked someone to take the pictures of the three of us.

Back at the house, more cake and coffee and Kazia's daughter came down and talked with us for a few hours. It was getting to be about 5PM and we had one more stop to make so we said our goodbyes, went back to the cemetery and I took some night photos.

Our next stop was in Koniń, 12 km away, at cousin Krzysztof Kupiński's house. It was his wife, Wiesia's, birthday and we wanted to give her two roses for the occasion. Inside was her sister, Ela and soon would arrive her sister's husband and another couple. We sat with them until 7PM and then headed back to home though if the weather had been a little warmer we would have also gone to the cemetery in Poznań where another cousin is but it was a little cold to walk around so we just went home.

It was a very good trip, like it always is when we return to Golina. Last year it was warmer in the evening so it was easier to stay outside for a longer time to see the beauty of All Saints Day in Poland.


Ten dzień jest naprawdę magicznym dniem dla nas. Rocznica, odwiedzania rodziny, piękne kwiaty i świece. Noc robi to nawet magiczniejszym z powodu atmosfery ziemskiej tworzonej w cmentarzu w tym dniu.

Opuściliśmy dom przy 10AM, biorąc szlak 92, nasz zwykły daleko by dostać się do Golina. Tam inny, bardziej szybsza droga używa drogi odpłatnej ale nie jesteśmy nigdy w takim pośpiechu i wolimy nie spieszyć się i ucieszyć się scenerią naprzód drogę . Ja zaczynający branie zdjęcia jak zbliżyliśmy się do Golina, jak możesz zobaczyć od pokazu slajdów.

Zaparkowaliśmy przed kuzynem dom Kazia i wtedy chodziliśmy mała odległość do cmentarza z naszymi kwiatami i świecami dla grobów. Przybyliśmy o południu i to było zapakowane z ludźmi wszędzie, duchowny przechadzał się powiedzenie modlitw i śpiew na głośniku. Kładziemy kwiaty na grobie i wtedy po kilku chwilach wróciliśmy piechotą do kuzyna dom Kazia.

Jak zawsze, byliśmy ciepło witani przez Kazia i jej syna, Andrzej. Myślę, że napisałem dość czasów już ile cieszymy się naszymi wizytami do nich tak nie wrócę i powtórzę się dookoła tamto.

Mieliśmy ciastko, herbatę i kawę i po godzinie albo tak Andrzej i ja wróciłem do cmentarza tak mógłbym zrobić zdjęcia. Kiedy dostaliśmy się tam, kuzyna Ambroży Mejer właśnie przybywał też tak miałem szansę by powiedzieć z nim i on poprosił, żeby ktoś wziął obrazy trzech z nas.

W tył przy domu, więcej ciastka i kawa i córka Kazia obniżyła się i powiedziała z nami przez kilka godzin. To dostawało się być o 5PM i mieliśmy jeden więcej zatrzymania by zrobić tak powiedzieliśmy nasze pożegnania, wróciliśmy do cmentarza i zrobiłem kilka nocnych fotografii.

Nasze następne zatrzymanie było w Koniń, 12 km daleko, w kuzyna Krzysztof Kupiński dom. To była jego żona, Wiesia, urodziny i chcieliśmy dać jej dwa róże dla okazji. Wewnątrz była jej siostra, Ela i wkrótce przybyłaby męża jej siostry i inną parę. Usiedliśmy z nimi aż do 7PM i wtedy poszliśmy w tył do do domu chociaż jeżeli pogoda była trochę {mały} grzejnika też poszlibyśmy do cmentarza w Poznań gdzie inny kuzyn jest ale to było trochę zimna by przejść się tak właśnie poszliśmy do domu.

To była bardzo dobra podróż, jak to zawsze jest kiedy wracamy do Golina. W ubiegłym roku to było cieplejsze wieczorem tak to było łatwiejsze by pozostać na zewnątrz przez dłuższy czas by zobaczyć piękno z Wszystkich Świętych Dzień w Polsce.

3 comments:

  1. David,

    I always loved this day. I loved the respect that is given to those that have passed. I wish we had it here in the U.S.

    I loved the scenery in the cemeteries, especially at night, it is really a sight to behold.

    Glad you could enjoy it.

    John

    ReplyDelete
  2. Marilyn5:16 AM

    Enjoyed the slide show....Great pictures.

    ReplyDelete
  3. This is one of my favorite days of the year! I write about it on my blog, too http://polonaisebminor.wordpress.com

    It nice to visit with the family, isn't it?

    Love your night photos.

    ReplyDelete