Friday, August 07, 2009

Visitors Day





Natalia Rudiak






I took it with me, I really did. I put it in the back of the car and then forgot to take it out. How dumb was that. I have some older pictures but not the ones I wanted for today's blog.

We met with John Rudiak, his wife, Helena and daughter, Natalia at the main train station. We decided to have coffee in the Rynek instead of going to house because they wanted to do some shopping in Poznań and time was limited because of our next visitors at 3 PM, Artur Kupinski, his wife, Magdalena and daughter, Lenka. I was happy to hear that John is now considering building a house in Przyjma and eventually moving here. We had a nice time telling each other about ourselves and lives. It was the first time we met in person and I invited them to our party at the end of the month. Unfortunately his daughter must go back Wednesday to the U.S. so she won't be here for it. We left about 1:30PM and went home to wait for Artur and Magda.

They arrived at 3:30 with their daughter. We talked for about an hour and a half and then they had to leave. We were invited to come and stay at their mothers house in Slesiń for a few days and we will as soon as we can. I like Artur and Magda. Both are young and bright, full of life. Before they left I invited them also to our party.
Also went for a nice walk around the neighborhood. Slideshow on the right.


Wziąłem to ze mną, naprawdę zrobiłem. Włożę to w plecach samochodu i wtedy zapomniałem wyjąć to. Jak niemy było tamto. Mam kilka starszych zdjęć ale nie jedne, których chciałem dla dzisiaj blog.

Spotkaliśmy się z Johnem Rudiakiem, jego żoną, Heleną i córką, Natalia przy głównym dworcu kolejowym. Zdecydowaliśmy się wypić kawę w Rynek zamiast chodzenia ulokować ponieważ oni chcieli robić kilka sprawunki w Poznań i był czas ograniczeni z powodu naszych następnych gości o 3 PO POŁUDNIU, Artur Kupinski, jego żona, Magdalena i córka, Lenka. Byłem szczęśliwy by usłyszeć, że John jest teraz rozważając budowę domu w Przyjma i ostatecznie ruszające się tutaj. Mieliśmy miły czas mówiący się nawzajem o sobie i żyją. To był pierwszy czas spotkaliśmy się osobiście i zaprosiłem ich do naszej partii przy końcu miesiąca. Niestety jego córka musi wrócić środę do Stanów Zjednoczonych tak ona nie będzie tutaj dla tego. Wyruszyliśmy około 1:30PM i poszedł do domu czekać na Artur i Magdę.

Oni przybyli o 3:30 z ich córką. Powiedzieliśmy przez około godzinę i pół i wtedy oni musieli wyruszyć. Byliśmy zaproszeni by przyjść i pozostać przy ich matek domu w Slesiń przez kilka dni i będziemy skoro tylko będziemy mogli. Lubię Artur i Magda. Obaj są młodzi i jaśni, pełni życia. Przed oni wyruszyłem zaprosiłem ich też do naszej partii.

No comments:

Post a Comment