Thursday, July 09, 2009

Disaster.



Yes, our house is a disaster zone now with boxes stacked everywhere. We packed 25 today. I think we are more than half way done. It's getting hard to move around but it's nice to be able to do this slowly and not have to rush it. With our final moving date of July 23rd I am sure we will be ready in time.
The weather has cooled down some, with a little rain yesterday and today.

Today we had to go to the post to pick up a package. I'm still amazed, after two years here, how ineffective the post offices work. We waited in line for 20 minutes before we discovered that the system had changed and now you have to go to the last window only for package pickup. There were already 10 people waiting in that line so we just left. We'll try again tomorrow.


Tak, nasz dom jest pasem katastrofy teraz z pudełkami ułożonymi w stóg wszędzie. Zapakowaliśmy 25 dzisiaj. Myślę, że jesteśmy więcej niż pół droga zrobiona. To dostaje się twardo by poruszyć się ale to jest miłe móc zrobić to powoli i nie muszą popędzić to. Z naszą końcową ruszającą się datą lipca 23. jestem pewny, że będziemy gotowi na czas.

Pogoda ochłonęła kilka, z trochę deszczem wczoraj i dzisiaj. Dzisiaj musieliśmy pójść do poczty by podnieść paczkę. Jestem jeszcze zdumiony, po dwu latach tutaj, jak nieefektywny urzędów pocztowych praca. Czekaliśmy w linii na 20 minut zanim odkrywaliśmy, że system zmienił i teraz musisz pójść do ostatniego okna tylko dla półciężarówki paczki. Tam byli już 10 ludzi czekający w tamtej linii tak właśnie opuszczaliśmy. Spróbujemy znowu jutro.

No comments:

Post a Comment