Wednesday, September 24, 2008

It finally happened!

Bukowska Street





Parking ticket

But before it happened we went for a ride on this sunny day down Bukowska street back to Jeżyce to take pictures of the house I saw yesterday. It sits right next to a street so it has no front lawn but it's a nice looking house. Behind it is a small house where people live so I couldn't go around to the back for more pictures.

We went to the Rynek for coffee and instead of parking underground and paying 3 zl I tired to find a free parking space. I turned onto Wozna street, saw a open spot and parked. It's only 3 blocks to the Rynek and a nice walk along shops and cafes.

Ever since we arrived in Poznań I have been terrified by the possibility of parking in the wrong place and having a "boot" attached to the car. It isn't that I worried about paying the 100zl fine for this, it was more of what do I do to get it removed with my limited Polish.

So we walked to the Rynek and ordered our cafe lattes. This is very easy to do now because the waitress knows us and what we usually order. We sat, drank coffee, talked for a while and saw an interesting baby stroller for triplets. This stroller had 3 seats, one in front of the other and was being pushed by the grandfather.

When we were done we took a stroll around the Rynek and then walked back to the car. As I approached the car I saw a white piece of paper under the windshield wiper. It looked like a receipt from a store. I picked it up, looked at it, read what I could and realized that it was a parking ticket. I didn't see any no parking signs when I parked but evidently I parked in a taxi cab place. The cost of the ticket is 35 zl($18USD). I tried to save the 3 zl underground parking fee and instead will end up paying 35zl. Needless to say, I was a little upset about this but Joan says it's just another experience for us to learn from. She has a very calming effect on me when I need it most. At least it wasn't the "boot" :-)

Ale zanim to zdarzyło się poszliśmy po jazdę w tym słonecznym dniu na dół Bukowska uliczne plecy do Jeżyce by zrobić zdjęcia domu zobaczyłem wczoraj. To siedzi w prawo obok ulicy tak to nie ma żadnego przedniego trawnika ale to jest miły patrzący dom. Za tym jest mały dom gdzie ludzie żyją tak nie mógłbym pójść dookoła do pleców dla więcej zdjęć.

Poszliśmy do Rynek dla kawy i zamiast parkingu podziemnego i płacącego 3 zl zmęczyłem się znaleźć wolny parking. Skręciłem na Wozna ulicę, zobaczyłem otwarte miejsce i zaparkowałem. To jest tylko 3 bloki do Rynek i miłego spaceru naprzód sklepy i kawiarnie.

Od tego czasu przybyliśmy do Poznań byłem przerażony przez możliwość parkingu do niewłaściwego miejsca i kazanie "buta" przywiązanego do samochodu. To nie jest, że zaniepokoiłem o płaceniu 100zl świetnego dla tego, to było więcej z czego robię by dostać to usunięty z moim ograniczonym językiem polskim.

Tak chodziliśmy do Rynek, rozkazaliśmy nasz kawiarni lattes. To jest bardzo łatwe by czynić teraz ponieważ kelnerka zna nas i co zwykle rozkazujemy. Usiedliśmy, wypiliśmy kawę, powiedzianą na chwilę i zobaczyliśmy interesującego spacerowicza dziecka dla trojaczków. Ten spacerowicz miał 3 siedzenia, jedno przed innym i był pchnięty przez dziadka.

Kiedy byliśmy zrobieni wzięliśmy przechadzkę dookoła Rynek i wtedy wróciliśmy piechotą do samochodu. Jak zbliżyłem się do samochodu zobaczyłem biały arkusz papieru pod wycieraczkami przedniej szybami. To wyglądało jak recepta od sklepu. Podniosłem to, popatrzałem na to, czytam co mógłbym i zdałem sobie sprawę, że to był mandat za złe parkowanie. Nie zobaczyłem żadnego zakaz parkowania znaki kiedy zaparkowałem ale najwyraźniej zaparkowałem w miejscu taksówki taksówki. Koszt biletu jest 35 zl($18USD). Spróbowałem uratować 3 zl pod ziemią parkującą opłatę i zamiast tego zakończę płacenie 35zl. Zbytecznie dodawać, byłem trochę przewracaniem o tym ale Joan mówi, że to jest właśnie inne doświadczenie dla nas by nauczyć się od. Ona ma bardzo uciszający skutek na mnie kiedy potrzebuję tego najwięcej. Przynajmniej to nie było "but" :-)

1 comment:

  1. Last winter I had a similar experience. I had an evening meeting at my church. I left the office at 6 PM and was hungry. I thought about a bagel shop near the church. I found a place park on a side street, went and had a bagel and coffee. I got back to find a parking ticket explaining I could't park there without a permit. I had to go back the next day to find a sign 4 feet above my head and line of vision which couldn't be seen at all when it was dark. We all get these little experiences every now and then.

    ReplyDelete