Thursday, June 26, 2008

Vacation-Friday-Malbork



Friday we woke up to gray skies and a light drizzle but we hoped it wouldn’t last long and we would be inside the Malbork Fortress anyway so it didn’t bother us. We went downstairs to our complimentary breakfast and we were served with yogurt, scrambled eggs, 3 slices of ham, cheese, bread, butter, deviled egg , jam and another cup of terrible coffee. We checked out of the hotel, drove to the fortress, paid 20zl each for an entrance ticket(reduced price for seniorsJ) and walked the enclosed bridge over the moat that surrounds the fortress. We got into the first courtyard and it started raining so we took the first winding staircase into a building that led us to the room where the Knights all met. It was a huge room with wooden seats lining all four walls, beautiful tiled floors and a special seat for the Grand Master, leader of the Knights. There were several tour groups going round, some with Polish speaking guides, some German, some Swedish and one with an English speaking guide. We kind of trailed behind this group to get some idea of what the things were we were looking at. This place is incredible. Not only beautiful but so splendidly that even the Nazi bombings in 19445-45 couldn’t destroy it all. They tried but the resilience of the buildings and the persistence of the Polish people put it back together again. There is one picture in the slide show that shows the destruction caused by Hitler and his idiots.
We found out that these knights ate twice a day and consumed 2 kg’s of meat at each meal. That’s a lot of meat.

The church inside the fortress is begin renovated and you are not allowed to take pictures there, something I didn’t know until one of the “watchers” told me to stop after I had taken two pictures. If you want to take pictures you have to pay 15zl for a special pass. The old “watchers” are very strict but the young ones are not. In another room, where they had all the hand carved amber cases, tables, chairs, vases and things used by the Knights, I asked the young one if I could take pictures, she told me about the fee and then said I could take pictures anyway.

We spent 4 hours in the fortress and saw about ¾ of what is allowed to see. At one point is was raining so hard that we got trapped in an alcove while the rain poured down upon the courtyard roofs. A few pictures of the heavy rain are in the slides.

Finally, finished with Malbork, the sun came out and we headed up route 1 to Gdańsk. The traffic was good until we reached Pruszcz Gdański. So many trucks were on the road, it took us one and a half hours to get thorough that little town. We arrived in Gdańsk at 3PM, four hours early for our meeting with Jay and Asia. We decided to go straight to old town by the river, have lunch and do a little sightseeing. After lunch we walked to St. Mary’s church. It’s one of the biggest I have seen and massive in size. Many people are buried in the floor and you can see the stone plates above each person. There is also a special plaque on the wall for Ryszard Kuklinski. Viewed by some Poles as a traitor and some as a hero.

We called Jay at 7PM and he gave us directions to his house. We finally met him, his wife and their 10 month old daughter, Pam. Joan’s foot was swollen from all the walking of the day so she was happy to be off of it for a while.

Piątek budziliśmy się do nieb szarości i lekkiej mżawki ale mieliśmy nadzieję, że to nie trwałoby długo i bylibyśmy wewnątrz Malbork Fortecy w każdym razie tak to nie zanudziło nas. Poszliśmy ze schodów do naszego pochlebnego śniadania i byliśmy obsługiwani z jogurtem, jajecznicą, 3 plasterkami szynki, sera, chleba, masła, przysmażaliśmy jajko , zacinamy się i inna filiżanka strasznej kawy. Sprawdziliśmy z hotelu, popędziliśmy do fortecy, zapłaciliśmy 20zl każdy za wejścia bilet(zmniejszona cena dla seniorsJ) i chodziliśmy załączony most ponad fosą, która otacza fortecę.
Dostaliśmy się do pierwszego dziedzińca i to zaczęło padanie tak wzięliśmy pierwsze wijące się schody do budynku, które prowadziło nas do pokoju gdzie Rycerze wszyscy spotkani. To był ogromny pokój z drewnianymi siedzeniami liniującymi wszystkie cztery ściany, piękne skryte dachówkami podłogi i specjalne siedzenie dla Wielkiego panicza, lidera Rycerzy. Tam kilka grup objazdu obchodziły, kilka z polskimi mówiącymi przewodnikami, trochę niemieckiego, trochę języka szwedzkiego i jednym z angielskim mówiącym przewodnikiem. Miły ze strony ciągniętego za tą grupą by dostać trochę ide czego rzeczy były patrzeliśmy na. To miejsce jest niewiarogodne. Nie tylko piękny ale tak wspaniale, że nawet hitlerowskie bombardowania w 19445-45 nie mogłyby zniszczyć tego wszystkiego. Oni spróbowali ale elastyczność budynków i wytrwałość polskich ludzi kładzie z powrotem to razem znowu. Jest jeden zdjęcie w pokazie ślizgawki, który pokazuje zniszczenie spowodowane przez Hitler i jego idiotów.
Dowiedzieliśmy się, że ci rycerze zjedli dwa razy dzień i zużyli 2 kg mięsa przy każdym posiłku. To jest dużo mięsa.

Kościół wewnątrz fortecy jest zaczynają się odnowiony i nie masz pozwolenie by zrobić zdjęć tam, coś, czego nie znałem aż jeden z “czuwających” powiedział, żebym zatrzymał się gdy zrobiłem dwa zdjęcia. Jeżeli chcesz zrobić zdjęcia musisz zapłacić 15zl za specjalną przepustkę. Starzy “czuwający” są bardzo ściśli ale młode jedne nie są. W innym pokoju, gdzie oni kazali cała ręka wyrzeźbiła bursztynowe przypadki, stoł, krzesła, naczynia i rzeczy używane przez Rycerzy, pytałem młodego jednego czy mógłbym zrobić obrazy zdjęcia, ona powiedziała mi o opłacie i wtedy powiedziała, że mógłbym zrobić zdjęcia w każdym razie.

Spędziliśmy 4 godziny w fortecy i zajęliśmy się ¾ czego mają pozwolenie by zobaczyć. Przy jednym punkcie jest padał tak twardo, że dostaliśmy się złapani w pułapkę w alkowie podczas gdy deszcz wypił duszkiem na dachach dziedzińca. Kilka zdjęć ulewnego deszczu są w ślizgawkach.
W końcu, skończył z Malbork, słońce wyszło i byliśmy na czele szlak 1 do Gdańsk. Ruch był dobry aż osiągnęliśmy Pruszcz Gdański. Tak dużo wymian były na drodze, to wzięło nam jedną i pół godziny by stawać się gruntowny, że mało miasta. Przybyliśmy do Gdańsk do 3PM, czterech godzin wcześnie dla naszego spotkania z Jayem i Azją. Zdecydowaliśmy się pójść prosto do starego miasta rzeką, mamy posiłek południowy i robimy trochę zwiedzania. Po posiłku południowym chodziliśmy do mariackiego kościoła. To jest jeden z największego zobaczyłem i masywny w rozmiarze. Dużo ludzi są grzebani w podłodze i możesz zobaczyć kamienne płyty powyżej każdej osoby. Jest też specjalna plakietka na ścianie dla Ryszard Kuklinski. Obejrzany przez kilku Polaków jak zdrajca i kilka jak bohater.

Zawołaliśmy Jaya przy 7PM i on dał nam instrukcje do jego domu. W końcu spotkaliśmy go, jego żonę i ich 10 miesiąca stara córka, Pam. Stopa Joan była obrzmiała od całego chodzenia dnia tak ona była szczęśliwa by być precz tego na chwilę.

1 comment:

  1. Anonymous2:14 PM

    Hi David and Joan...
    I have been gone and am just now reading the blog on your vacation.
    I am enjoying it so much as it is bringing back many memories of my visits to Poland. The castle in Malbork was certainly a highlight of my visit too. "Thanks for the memories".
    Marilyn

    ReplyDelete