Thursday, February 14, 2008

Trip to Inowrocław and Golina

At cousin Kazia's. Click on the picture and you can see her in the mirror.

Ewa Radzikowska, her mother, Jadwiga Rajewska , Joan and me.

Parking attendant
Tower in a field
Church north of Janikowo
Elzbieta Oczkos, her sister Ewa and their mother Jadwiga

Victor Oczkos, Zuzanna Radzikowska and Ewa.

Ela

The kids serving Pącki made by Jadwiga.
We left at 9AM, two hours earlier than necessary because we wanted to stop in Janikowo. I wrote to the real estate agent but didn't get a reply before we left or after we got home. I think I know why.

We took Rt.25 our of Poznań to Gniezno and then Rt.15 east toward Janikowo. Rt.15 doesn't go directly through Janikowo so we had to take a smaller road through the countryside to get there. Before Janikowo is the town of Mogłino, bigger than Janikowo but not that big. As we approached Janikowo I was expecting to see a pretty small town with lots of old houses and a not so prosperous town because of the way that house looked in yesterdays pictures. We found the street the house was located on, drove down to the location of the house and was very suprised to see row after row on newly remodeled building and new house everywhere. At the location where the house was suppose to be was a new apartment block building. Evidently the house was demolished and the real estate agent never took it off the advertisement. That's probably why they didn't reply. We were a little disappointed but not that much. It was just nice to be out in the country, seeing a part of Poland we had never seen before.

We left Janikowo in the direction of Inowrocław, made a side trip to see and old church with its cemetery and were very surprised to see a windmill generator farm of about 20 huge wind generators. I don't know why but they seemed out of place with the old towns surrounding the farm area but evidently wind/power generation is alive and well in Poland. It was nice to see. We also saw several strange looking towers along the way and have no idea was these were used for. They were all old but in good shape.

We arrived in Inowrocław and I had a map from Zumi.pl to help me find out where we were suppose to go. The problem was that the map was totally wrong and we ended up in the Rynek, the old market square. I pulled over by a park to look at the map again and there was a woman parking attendent standing next to our car. She looked like she was expecting us to get out of the car and after a few minutes looking at map I decided to ask her if she could tell me how to get to the address I had. In this area there are attendents who walk around the park and you pay them to park there. That's why she was waiting for us. She spoke no English and didn't know how to explain to me where I must go but was kind enough to keep asking passer-bys until she found someone who spoke English and this young man had us follow him to my cousins flat. A very good deed.

Ewa was waiting outside for us, gave us a great greeting and took us to the flat where we met her sister Ela, their mother Jadwiga and their two children Zuzanna and Victor. Like normal in Poland, they fed us, gave us plenty to drink and then we sat and talked for three hours. It was great to have someone to speak to in Polish for that long of a time. Very helpful. These are relatives of mine from my Rajewski side of the family. Ewa is living in England now because there is no work for her in Poland. She invited Joan and I to come and stay with her whenever we could. Excellent people, all 5 of them and I hope I have time to get to know them.

We were only 50 km from Golina so we couldn't go straight home without stopping and seeing cousin Kazia and her family. A perfect way to end our day. We we're only going to stay for 30 minutes but it was two hours before we left. There is never enough time to spend at Kazia's.

Wyruszyliśmy przy 9AM, dwie godziny wcześniej niż konieczny ponieważ chcieliśmy zatrzymać się w Janikowo. Napisałem do agentów kupnych nieruchomości ale nie dostałem odpowiedź przed my wyruszyła albo gdy dostaliśmy się do domu. Myślę, że wiem dlaczego.
Wzięliśmy Rt.25 nasz z Poznań do Gniezno i wtedy wschód Rt.15 ku Janikowo. Rt.15 nie idzie bezpośrednio przez Janikowo tak musieliśmy wziąć mniejszą drogę przez okolicę by dostać się tam. Zanim Janikowo będzie miasto Mogłino, większego niż Janikowo ale nie tak duży. Jak zbliżyliśmy się do Janikowo oczekiwałem zobaczyć dość małe miasto z dużo starymi domami i nie tak pomyślnym miastem z powodu drogi, że dom zajrzał przeszłości obrazy. Znaleźliśmy ulicę dom był zlokalizowany dalej, popędził na dół do lokalizacji domu i był bardzo suprised by zobaczyć rząd po rzędzie dalej niedawno przemodelowywał budowę i nowy dom wszędzie. Przy lokalizacji gdzie dom był przypuszczają być był nowym blokiem apartamentu budową. Najwyraźniej dom był burzony i agenci kupne nieruchomości nigdy nie brały temu precz ogłoszenia. To jest prawdopodobnie dlaczego oni nie odpowiedzieli. Byliśmy trochę rozczarowani ale nie tyloma. To było właśnie miłe by być poza w kraju, widząc część Polski, którą nigdy nie zobaczyliśmy przedtem.
Zostawiliśmy Janikowo w kierunku Inowrocław, zrobiliśmy boczną podróż by zobaczyć i stary kościół z jego cmentarzem i byliśmy bardzo zaskoczeni by zobaczyć, jak generator wiatraka gospodaruje około 20 ogromnych prądnic wiatrowych. Nie wiem dlaczego ale oni wydali się nie na miejscu ze starymi miastami otaczającymi obszar farmy ale najwyraźniej siła wiatru/ pokolenie jest żywe i dobrze w Polsce. To było miłe by zobaczyć. Też zobaczyliśmy kilku dziwnym patrzącym wieżom naprzód drogę i mamy żadna idea nie była to były używana dla. Oni byli wszyscy starzy ale w dobrym stanie.

Przybyliśmy do Inowrocław i miałem mapę z Zumi.pl by pomóc mi dowiedzieć się gdzie byliśmy przypuszczamy pójść. Problem był, że mapa nie miała racji całkowicie i zakończyliśmy w Rynek, stare plac targowy. Pociągnąłem na bok przez park by popatrzeć na mapę znowu i była kobieta parkująca towarzyszące stanie {pozycję} obok {następny po} naszego samochodu. Ona wyglądała jak ona oczekiwała, żebyśmy wydostali się z samochodu i po kilku minutach patrzących na mapę zdecydowałem się pytać {poprosić} ją czy ona mogłaby powiedzieć jak, żebym dostał się do adresu, który miałem. W tym obszarze są personel, które przechadzają się park i płacisz ich by zaparkować tam. Dlatego ona czekała na nas. Ona nie mówiła żadnych po angielsku i nie zrobiła doświadczenie by udzielić wyjaśnienia do mnie gdzie muszę pójść ale byłem dość uprzejmy by kontynuować proszenie przechodni aż ona znalazła kogoś, który mówił po angielsku i ten młody człowiek kazał nam pójść za nim do moich kuzynów płaskich. Bardzo dobry czyn.

Ewa czekała na zewnątrz na nas, dała nas wielkie powitanie i wzięła nas do mieszkania gdzie spotkaliśmy jej bliźniaczą Elę, ich macierzystą Jadwigę i ich dwa dzieci Zuzanna i Victor. Jak normalny w Polsce, oni nakarmili nas, dali nam obfitość by wypić i wtedy usiedliśmy i powiedzieliśmy przez trzy godziny. To było wielkie by mieć kogoś by mówić do po polsku dla tamtego długo o czasie. Bardzo pomocny. Ci są krewni mojego od mojej Rajewski strony rodziny. Ewa mieszka w Anglii teraz ponieważ nie ma żadnej pracy dla niej w Polsce. Ona zaprosiła Joan i by przyjść i pozostać z nią kiedykolwiek moglibyśmy. Doskonali ludzie, wszystkie 5 z nich i mam nadzieję, że mam czas by dostać się znać ich.

Byliśmy tylko 50 km z Golina tak nie moglibyśmy pójść prostego domu bez zatrzymania i zobaczyć kuzyna Kazia i jej rodzinę. Doskonały sposób by skończyć nasz dzień. My, których mamy tylko pozostać na 30 minut ale to było dwie godziny przed my wyruszyły. Tam nie jest nigdy dość czasu by wydać w Kazia.

No comments:

Post a Comment