Wednesday, September 19, 2007

Meeting.






Cool but nice day with sun. We took bus "69" to the Rondo and then walked to Stary Rynek for our meeting with John Fahland and his wife Agnieszka. A little cool to sit outside so we went to a little restaurant off the square and had coffee's, cheesecake and tea. We talked for about 2 1/2 hours about everything we've experienced in our mutual moves to Poland. Agnieszka was born in Poznań but moved to the states when she was 21. John was born and raised in the U.S. but made his first trip to Poland in 1988 to study for a year. He's been back and forth several times. They moved to Poland in May to help take care of Agnieszka's mother, who is ill.


After our meeting we walked to Stary Browar to buy some brown rice at the health food store and then walked across the street to catch the tram back to the Rondo. We took tram #2 that said Dębiec on it but also, I thought, Rondo Kaponiera. As it turned out I was wrong and we ended up at the end of the line, far from the Rondo :-( But we saw another part of the city we hadn't been in yet so it wasn't so bad. We waited for the tram to turn around, got back on and went back to Stary Browar. We went across the street to the MultiKino to check on times for a movie we want to see. The biggest movie showing in Poland right now is Katyn. It the story of the thousands of Polish Army Officers and intellectuals murdered by the Soviet Army in world War II in the forest of Katyn.
From there we walked to Płac Wolności and took the right tram. Walked under the street to the bus stop and got on "69" to go home. A guy got on, heavy with the smell of alcohol, and proceeded to talk to me for the whole ride to our get off stop. He didn't realize I had no idea what he was talking about and it was kind of funny. He just kept talking and talking. Finally when we reached our stop he thanked me for the conversation and I said "Your welcolme", smiled and got off.

There's an underground passage way from one side of the street to the other where we transfer from busses to trams for our numerous journeys. There are different kinds of little shops in this place.

Chłodny ale miły dzień ze słońcem. Wzięliśmy autobus "69" do Ronda i wtedy chodziliśmy do Stary Rynek dla naszego spotkania z Johnem Fahlandem i jego żony Agnieszka. Trochę chłodnego by usiąść na zewnątrz tak poszliśmy do małej restauracji precz kwadratowej i mianej kawy, sernik i herbata. Powiedzieliśmy przez około 2 1/2 godziny o wszystkim, czego doświadczyliśmy w naszych wzajemnych ruchach do Polski. Agnieszka urodził się w Poznań ale ruszył się do stanów kiedy ona była 21. John urodził się i podniósł w Stanach Zjednoczonych ale zrobił jego pierwszą podróż do Polski w 1988 by studiować przez rok. On był tam i z powrotem kilka razy. Oni ruszyli się do Polski w maju by pomóc zająć się matką Agnieszka , która jest chora.
Po naszym spotkaniu chodziliśmy do Stary Browar by kupić trochę brązowego ryżu przy sklepie ze zdrową żywnością i wtedy chodziliśmy poprzez ulicę by złapać tramwaj w tył do Ronda. Wzięliśmy tramwaj #2, które powiedziały Dębiec na tym ale też, pomyślałem, Ronda Kaponiera. Jak to okazało się, że nie miałem racji i zakończyliśmy przy końcu linii, daleko od Ronda :-( Ale zobaczyliśmy inną część miasta nie byliśmy w jeszcze tak tym nie byli tak zły. Czekaliśmy na tramwaj, żeby skręcił dookoła, otrzymany z powrotem dalej i wrócił do Stary Browar. Poszliśmy poprzez ulicę do MultiKino by sprawdzić na czasach dla filmu, który chcemy zobaczyć. Największy film wprowadzający Polska właśnie teraz jest Katyn. To historia tysiące WP Oficerów i intelektualiści zamordowani przez radziecką Armię w drugiej wojnie światowej w lesie Katyn.
Stamtąd chodziliśmy do Płac Wolności i wzięliśmy prawy tramwaj. Chodzony pod ulicą do przystanku autobusowego i dostał się na "69" by pójść do domu. Facet dostany się na, ciężko z powonieniem alkoholu, i przeszedł powiedzieć do mnie dla całej jazdy do naszego zdejmują zatrzymanie. On nie zrozumiał, że nie miałem żadnej idei co on mówił dookoła i to było miłe ze strony zabawnego. On właśnie kontynuował mówienie i mówienie. W końcu kiedy osiągnęliśmy nasze zatrzymanie on podziękował mi za rozmowę i powiedziałem "Twój welcolme", uśmiechnięty się i zdjęty.
Tam jest podziemna droga przejścia od jednej strony ulicy do innego gdzie przenosimy się od całusów do tramwai dla naszych licznych podróży. Są różne rodzaje małych sklepów w tym miejscu.

No comments:

Post a Comment